Komentarze: 1
I znowu cay tydzien gupiej budy, budy cichej bez zycia po odejsciu mojego skarba.
Siedze sobie z kumplami na miescie, piwko, blancik w ryju.Powoli zaczolem zapominac o wszystkich klopotach i zmartwieniach :D.Ale pojawila sie ona, moje marzenie, moj cel ktory nigdy nie zdolam osiagnac.Gapilem sie na nia chyba z 10 min i to sprawialo mi naprawde duza radosc, szkoda ze tylko patrzylem....
Kocha sie tylko to, od czego sie cierpi! :(